W kolejce po kartę

Na ul. Sienkiewicza znowu kolejki jak za komuny i znowu w tym samym punkcie, co przy podbijaniu ulg na bilety komunikacji miejskiej. Jak pisze Poranny podobnie jest przy ul. Składowej. Za czym teraz ludzie stoją? Radni jakiś czas temu podjęli decyzję o powołaniu Białostockiej Karty Dużej Rodziny (BKDR)  czyli w wielkim skrócie - systemu zniżek dla rodzin posiadających 3 i więcej dzieci. 

BKDR jest pomysłem na wskroś dobrym i chwalić tu radnych będziemy. Przy obecnej dzietności "Matek - Polek" każda zachęta do posiadania dzieci jest tylko na plus. Do tego, co pewnie przyznają same wielodzietne rodziny, wychowanie i utrzymanie stadka pociech nie lada wyzwaniem jest, więc każda inicjatywa, dzięki której portfel dużych rodzin może odpocząć jest pożyteczna i niezwykle cenna. 

Dość pochlebstw. Bo co radni uchwalili to urzędasy popsuły. Nie popsuli co prawda samej uchwały, bo na to na szczęście wpływu nie mają, ale sposób w jaki BKDR jest wprowadzana w życie w głowie się już nie mieści. 

Ileż to razy pisaliśmy o gigantycznych kolejkach na ul. Sienkiewicza. Pisaliśmy o tym oczywiście nie tylko my - chyba każde białostockie medium o tym wspominało. Żeby załapać się do systemu Karty Dużej Rodziny trzeba przede wszystkim takową kartę sobie wyrobić. Mimo że mamy internet ciągle musimy robić to osobiście (taka to cyfryzacja w Białymstoku) I co się okazało ? Nietrudno przewidzieć brak zdolności przewidywania w Mieście, które nic a nic nie wzięło sobie do urzędniczych pustych głów i lodowatych serc ,że trzeba myśleć o Obywatelach. W artykule z Porannego czytamy:

- W punkcie przy ul. Składowej stoją ludzie i po kartę miejską, i z wnioskami o kartę dużej rodziny. Otwarte są tylko dwa okienka. Jedna osoba obsługiwana jest 15 minut. Ludzie stoją nawet pięć godzin w kolejce.  

Ręce opadają i inne członki przy okazji też. Już chcieliśmy pisać, że dla naszego ulubionego Dyra Prokopa , podobnie jak dla Antka z facebooka, znowu nie wyszło. Zdążyliśmy jednak doczytać, że za systemem BKDR stoi Jan Piotr Ostrowski - Koordynator projektu Białostockiej Karty Dużej Rodziny z Departamentu Organizacyjnego i Nadzoru. Panu Prokopowi zwracamy honor bo w tym przypadku Bogu Ducha winny, ale jak widać ma wiernych naśladowców. I co z tego, że rzecznik Urszula Mirończuk zapewnia, że "nastąpiła pełna mobilizacja pracowników BKM, tak aby obsługa klientów przebiegała jak najsprawniej". Nie wiemy jakie moce przerobowe mają wspomnieni pracownicy BKM, ale przyjąć możemy, że nie mają. Obsłużyć setki osób w dwóch okienkach to podziwiamy zaangażowanie...

I już nawet nie chce się nam po raz kolejny stawiać pytania kiedy do urzędniczych zakutych łbów dotrze, że to urzędasy są dla Obywateli a nie odwrotnie. 

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz