"Inkumbent Truskolaski". Polemika z red. Maletą.

Wpadł nam w poniedziałek w łapy artykuł red. Malety pt. "Tadeusz Truskolaski. Od partyjnego inkumbenta do postobywatelskiego prezydenta". Po tym tekście jednoznacznie stwierdzamy, że sezon ogórkowy się skończył i czas wrócić od poważnej polityki. Wczoraj śmieci, dziś Tadeusz Truskolaski. Nie będziemy pisać co jutro bo pomysłów tyle w naszych głowach że chyba rzucimy notkę że hardstok.pl potrzebuje nowych blogerów.

Pan Redaktor Maleta popełnił całkiem zgrabny tekst. Długi ale lekko się czyta. W związku z tym że lekko się czyta i pochłonęliśmy go w minut 6 pozwolimy sobie odnieść się do zawartych w nim tez. Po lekturze tekstu dochodzimy do wniosku, że niezwykle analityczny zmysł red. Malety chyba jeszcze nie do końca wrócił z wakacji. To oczywiście żaden przytyk - sami byśmy chcieli tak długo wakacjować. Poza tym red. Maleta bystrzak jest i w następnym swoim tekście pozwolimy mu się odnieść do naszych tez.

Dodamy od razu, że po analizowany przez nas tekst odsyłamy do niezwykle irytującego systemu Piano. Zapłaćcie, czytajcie i komentujcie. A jak sie komu nie chce to możemy podrzucić skany na maila, zapłaciliśmy w końcu. Red. Maleta powinien nam podziękować, że jego twórczość promujemy. 

Teza 1: Żebyście złapali kontekst napiszemy, że rzecz miała miejsce w trakcie procesji na Boże Ciało w której uczestniczył Prezydent Truskolaski. Dalej będziemy wiernie cytować tekst.

"scena, która rozegrała na skrzyżowaniu Lipowej i Kalinowskiego: wzrokowe rozglądanie się prezydenta w poszukiwaniu jakiejkolwiek pary oczu w wielotysięcznym tłumie. Tak jakby potrzebował dodatkowej afirmacji swoistej obecności na procesji nie ze względu na legitymizację religijną, ale administracyjną, samorządową, polityczną. A przecież taką "samotność" trudno było sobie wyobrazić w poprzednich latach."

Nasze zmysły analityczne podpowiadają coś zupełnie odmiennego. Po pierwsze poszukiwanie akceptacji na uroczystości stricte religijnej przez Prezydenta kojarzonego jednoznacznie z Platformą jest chybione. Na takich wydarzeniach naszym zdaniem pierwsze skrzypce gra elektorat pisowski. W związku z tym obserwacja że Prezydent na mieście nie ma poparcia jest chybiona. Sami za Prezydentem Truskolaskim jakoś niespecjalnie przepadamy ale jako baczni obserwatorzy życia politycznego stwierdzamy, że Tadeusz Truskolaski ciągle dysponuje znacznym poparciem społecznym. To że nam się nie podoba lanie asfaltu i betonu, układanie kolejnych płyt granitowych to nie znaczy że większość ma podobne do naszego zdania. Pokusimy się o tezę, z której z pewnością ucieszy się Pan Prezydent, że jest dokładnie odwrotnie - większości białostoczan prezydenckie betonowanie miasta może się podobać. 

Teza 2: Prezydent apolityczny. 

To się uśmialiśmy jak to przeczytaliśmy. Tyle ptaszków na mieście ćwierka, że mimo iż formalnie Prezydent jest poza PO to w chwili obecnej to on jest głównym rozgrywającym i szefem wszystkim szefów w miejskiej Platformie. Przy tym bycie cappo di tutti cappi Prezydentowi wyraźnie służy - czego już nie można powiedzieć o partii matce. Prezydent Truskolaski okazał się naprawdę mistrzem w rozgrywaniu partyjnych liderów którzy zachowują się przy nim jak dzieci we mgle. Tadeusz Truskolaski, jak na wybitnego ekonomistę przystało wprost w genialny sposób prywatyzuje sukcesy wspomnianej partii matki, jednocześnie niezwykle skutecznie uspołeczniając koszta czyli swoje błędy i wizerunkowe wpadki. Każdy drobny sukces jest z miejsca przejmowany przez Prezydenta, każda nawet najdrobniejsza wpadka idzie na konto całej PO a w tym samym czasie głośno podkreśla, że członkiem partii nie jest. Doprawdy majstersztyk. Przykład ? Pierwszy z brzegu. Jeszcze rok temu ustami Lorda Nikitorowicza popłynął de facto prezydencki komunikat, że modny ostatnio budżet obywatelski to nikomu niepotrzebna popierdułka i że nie ma na to kasy. Przed wakacjami jednak coś przemówiło do rozsądku radnych PO i projekt budżetu obywatelskiego znalazł uznanie. Co więcej - znalazły się również pieniądze, gigantyczna wręcz suma 10 mln zł. Za projektem stał Radny Nahajewski. Pytamy się gdzie obecnie jest Radny i dlaczego jedyną osobą spijającą śmietankę, z tego naprawdę obywatelskiego projektu jest Prezydent Truskolaski ? Deklaracje o apolityczności Prezydenta można między bajki włożyć. Przy czym to oczywiście żaden zarzut. Nawet samorząd w obecnym systemie polityką stoi i jak chcesz być na topie to albo akceptujesz system albo sam się z niego wypychasz. Proste jak konstrukcja cepa.

Teza 3: Przyszłość Prezydenta zależy od nr 1 na liście do Europarlamentu. 

Tu z red. Maletą się zgadzamy. Od razu dodamy, że Tadeusz Truskolaski nigdy tak wysokiego miejsca na liście do Europarlamntu nie dostanie. Z kłótni między profesorkami czyli między Minister Kudrycką a Prezydentem Truskolaskim wyjdzie, naszym zdaniem, tylko jeden zwycięzca. Będzie nią Pani Minister. Na tym polu Prezydent nie ma szans. Koniec, kropka, pozamiatane. Zostaje walka to kolejną prezydenturę.

Teza 4: Cytujemy red. Maletę:

"Od połowy czerwca białostocka scena samorządowo - partyjna weszła na zupełnie nową orbitę. Platforma, która w ostatnich miesiącach pogrążała się w kryzysie i utraciła dominację w radzie miasta, powoli zaczęła odzyskiwać teren. I choć nadal nie ma większości, to w zupełności wystarczą jej mniejszościowe rządy faktyczne (dzięki dwóch radnym opozycji, którym w duchu konstruktywnej odpowiedzialności nie pod drodze z PiS i SLD)." 

To że nasza scena weszła na nową orbitę to fakt. Takiej ilości polityków żyjących gdzieś na trasie między stratosferą a księżycem to faktycznie dawno nie widzieliśmy. Ciekawe czy tam zostaną czy jednak niechybnie zbliżająca się porażka wyborcza doprowadzi do otrzeźwienia lekko przytępiałych umysłów ? Mówiąc jednak całkiem serio nowa orbita czeka nas po wyborach wewnątrz PO. Z tego co udało nam się ustalić na jesieni może dojść do wielkich przetasowań wewnątrz białostockiej a co za tym idzie regionalnej PO. Doszły nas słuchy że partyjne mróweczki mają dość obecnego kierownictwa, które ciągnie stadko po równi pochyłej w kierunku zwanym dnem. Uśmialiśmy się po raz kolejny czytając o dwóch radnych z opozycji. Radny Szczudło i Radny Kobyliński wiedzą, że czas zacząć się rozglądać za nowymi strukturami do przytulenia. Na reelekcję nie mają co liczyć a pracę przecież trzeba gdzieś znaleźć.

Teza 5: Prezydent Truskolaski inkumbent. 

Nie będziemy wyjaśniać co to znaczy. Red. Maleta chciał się pochwalić znajomością trudnych słówek to niech teraz tłumaczy. Niemniej jednak z tą teza się zgadzamy. Po starcie Minister Kudryckiej w wyborach do Europarlamentu Prezydentowi nie zostaje nic innego jak walka o kolejną kadencję. No chyba, że po pięknej prezydenckiej karcie chciałby prowadzić żywot emeryta na Uniwersytecie. Co to - to nie. Tu z "pałką i pręgierzem" czeka rektor Etel, znany między innymi z tego że jest bardzo pamiętliwy. Panowie uczeni mówiąc krótko za sobą nie przepadają i powrót dr Truskolaskiego na uczelnie może być wyjątkowo trudny.

Teza 6: Po raz kolejny cytujemy:

"Jeśli ze środowiska skłóconego z głównym nurtem PO pojawi się w gruncie rzeczy postpartyjny pretendent, z góry będzie skazany na porażkę. Chyba, że razem z opozycją z lewej i prawej strony białostockiej sceny partyjno - samorządowej, niepokorni będą w stanie pokusić się o coś więcej: obywatelskiego kandydata na prezydenta"

Już na samym wstępie tego akapitu zauważymy pewien błąd logiczny. Skąd red. Maleta wie co jest głównym nurtem białostockiej PO ? Odsyłamy do punktu nr 4. Z tego co nam wiadomo obecny partyjny top z posłem Tyszkiewiczem na czele niekoniecznie musi być głównym nurtem lokalnej Platformy. Wszystko ma okazać się już niebawem i z wielką ciekawością będziemy się przyglądać wewnątrzpartyjnym wyborom. Co więcej - jeśli w wyniku wewnętrznej elekcji dojdzie do zmian i na horyzoncie pojawi się konkretny kandydat, to może on pokonać w bezpośrednim boju obecnego Prezydenta. 

Taki partyjny a mimo wszystko dobry kandydat nie będzie się musiał przy tym posiłkować wojskiem zaciężnym ani z prawej ani z lewej strony. Red. Maleta raczy nie zauważać, że Prezydent Truskolaski nie dysponuje żadnymi strukturami. Obie dotychczasowe kampanie robili mu ludzie z PO i to młodzieżówka z PO biegała z plakatami i ulotkami. Można mieć wysokie poparcie w społeczeństwie ale czarną robotę ktoś przecież musi odwalić. A bez struktur ani rusz.

Teza 7: "Obywatelskość jest wyświechtanym sloganem" TAK, jest. Wielce nad tym ubolewamy czyt. krew naszalewa że tak pięknym słowem jak Obywatel i obywatelskość tyle "niegodnych" wyciera sobie gębę. 

Zgadzamy się również z red. Maleta, że "partie stareg establishmentu korzystają na tej zachowawczości" tj. my społeczeństwo narzekamy, biadolimy że jest źle a jak przychodzą wybory do dalej nic robimy tj. po prostu je olewamy albo głosujemy jak inzynier Mamoń. 

Z polemiki z red. Maletą wyszła analiza działań Prezydenta Truskolaskiego i lokalnej PO. Czekamy na Wasze komentarze i korzystając z okazji pozdrawiamy red. Maletę.


 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz