Petryfikacja podlaskiej PO

Ruszyła mała wojenka w podlaskiej Platformie. Tak nazywamy wewnątrzpartyjne wybory, które rozpoczęły się z początkiem września. I mimo, że wakacje za nami to uwierzcie nam - takie wewnętrzne wojenki i partyjne rozgrywki potrafią być gorętsze od największych wakacyjnych upałów. 

Ktoś może spytać a co mnie obchodzą jakieś wybory wewnątrzpartyjne ? Już odpowiadamy. Skalą ważności na pewno ustępują wyborom powszechnym. To oczywiste. Ale z racji tego, że to PO jest obecnie partią "u steru" to szczerze Wam polecamy - warto śledzić i mieć na oku co się dzieje w takiej partii. Warto wiedzieć kto jest obecnie na partyjnym topie, kto spada do ostatniego rzędu (co wiąże się przeważnie z całkowitą eliminacją) lub po prostu, jak mówi Cinek "kto niewiadomo kto". A mówiąc już całkiem serio, to z perspektywy mieszkańca Białegostoku najważniejsze jest kto zostaje szefem partii w mieście i regionie, i mówiąc krótko kto będzie wydawać rozkazy, które będą miały bezpośrednie przełożenie na lokalną politykę i tym samym, po części, na nasze życie.

Jak czytamy w Porannym i Gazecie chętnych na posadę lokalnego platformianego bossa nie ma zbyt wielu. Dokładniej to chętny jest tylko jeden. Jest nim były szef podlaskiej PO Poseł Robert Tyszkiewicz.

Kurier Poranny, w lidzie pojawia się następujące zdanie: 

Wszystko rozegra się pomiędzy zwolennikami dwóch posłów Roberta Tyszkiewicza i Damiana Raczkowskiego. Tak w tej chwili wygląda scenariusz wyborów w podlaskiej Platformie. Trzeciego kandydata na jej szefa na razie nie widać.

Z tego co widać i słychać obecny szef, Poseł Raczkowski jeszcze się nie zdecydował. Poza tym dobrze, że w tekście Porannego pojawił się zapis "w tej chwili". W polityce, zwłaszcza w obliczu jakichkolwiek wyborów wszystko pozostaje zmienne i karty przeważnie odkrywa się, kiedy jest to absolutnie niezbędne. Jesteśmy przekonani, że obecny szef nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Co więcej - jest takie stare polskie porzekadło, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. To że "w tej chwili" start oficjalnie ogłosił tylko Poseł Tyszkiewicz niczego nie rozstrzyga. Wielce prawdopodobne jest, że jednak Poseł Raczkowski będzie chciał przedłużyć swoje szefowanie na Podlasiu. Oficjalne ploty hulające po podlaskich lasach i polach mówią, że Przewodniczącym malowanym jest (ma przeciwko sobie praktycznie cały platformiany zarząd regionu, gdzie usadowili się stronnicy Posła Tyszkiewicza). Ale przyznajcie sami - tak po ludzku, to fajnie i całkiem przyjemnie jest być szefem, nawet tym malowanym. 

Niewykluczone jednak, że wyklują się kolejni kandydaci - zarówno na szefa powiatu Białystok jak i całego regionu. Nazwiska ? Wspomnielismy o starym, dobrym, polskim porzekadle nie bez przeczyny. Na konflikcie i wzajemnym podkopywaniu się na lini Tyszkiewicz - Raczkowski zyskać może tylko i wyłącznie ktoś trzeci. Zupełnie jak w tytule filmu Anga Lee - zjawia się przyczajony tygrys i ukryty smok. W przeciwieństwie do polityki, dzieło Anga Lee jest baśnią dla dużych dzieci. Wszyscy się chyba zgodzą z tezą, że politycy to tak naprawdę duże dzieci. Wzajemne podszczypywanie się, okładanie kuksańcami, zakopywanie i odkopywanie - to ich piaskownica. Nas jednak bardzo ciekawi kto w tym podlaskim konflikcie okaże się prawdziwym mistrzem sztuk walk... Jakieś propozycje ?

Jako, że do tej pory takie aspirację ogłosił Poseł Tyszkiewicz to przyjrzyjmy się bliżej temu co ma do powiedzienia. W ręcę wpadł nam print screen jego profilu na facebooku. W oczy rzuca się zdjęcie, które zamieścił wraz z własnym oświadczeniem. Od razu pytamy co na focie robi apolityczny i BEZPARTYJNY Prezydent Truskolaski ? Nie wiem kto na kim chce więcej ugrać/wygrać ale na miejscu Prezydenta bardzo byśmy uważali. Po pierwsze nigdy się nie zdarzyło, żeby Pan Prezydent tak otwarcie opowiadał się po jednej z partyjnych stron. Po drugie nie było sytuacji, w której nie dość, że popiera otwarcie jedną z partii to jednocześnie staje po stronie tylko jednego kandydata na stanowiska jej szefa. Co będzie jak dla Posła Tyszkiewicza powinie się noga ? Ciekawa ta prezydencka taktyka. O dumnym Marszałku Dworzańskim pisać nie będziemy. Chodzą słuchy, że partia powiedziała mu już "do widzenia" i została mu rola kwiatka tudzież guzika do kożucha.

Zdjęcie i przekaz Posła Tyszkiewicza nasuwa nam jeden wniosek. Absolutna petryfikacja wewnątrzpartyjnego układu, który ciągnie notowania PO w dół. 

- [...} Potrzebujemy nowej energii, optymizmu i wyjścia do obywateli. Tego nam trochę moim zdaniem brakuje.

Tak mówi Poseł Tyszkiewicz otaczając się jednocześnie starymi zgorzkniałymi działaczami z wielce energetycznym Marszałkiem Dworzańskim i niezwykle proobywatelskim Prezydentem Truskolaskim na czele. Przy okazji podpowiadamy dla Pana Posła,bo zapomniał użyć słów o nowym programie, nowych twarzach i w ogóle nowym otwarciu. I tak 4 zmęczone głowy na zdjęciu, w połączeniu z przekazem wypływającym od Posła Tyszkiewicza wyglądają wprost groteskowo.

Zastanawiająca jest przy okazji smutna twarz Wojewody Żywno. Zarówno na zdjęciu z profilu posła Tyszkiewicza i na zdjęciach z Gazety Pan Maciej wygląda jakby w tym towarzystwie stał na siłę, wbrew sobie, tocząc przy tym wielce nierówną, wewnętrzną walkę między swoim interesem (nie, nie tym interesem) a sumieniem. Ciekawe tylko czy dobrze zdefiniował swój polityczny interes i czy nie wyjdzie na tym jak dawno, dawno temu pewien chytro-nieroztropny pan na mydle.

Ciekawe kto zostanie Przewodniczącym PO w mieście i regionie. Jak napisaliśmy, fajnie jest przecież być szefem i żeby nie było, że my jacy złośliwi albo coś, to napiszemy, że życzymy wszystkim powodzenia.


 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz