Bardzo drogi ponton

Operę i filharmonię lubimy i cenimy bardzo. Każda forma sztuki wyższej, niezależnie od okoliczności potrzebna jest i koniec, kropka. Operę jako instytucję, jako pewien muzyczny mikro i makroświat cenimy jeszcze za jedną rzecz - niezwykle wyśrubowane standardy akustyczne i wysublimowane podejście do prezentowanej muzyki. 

Dziwnym trafem, to co wyżej napisaliśmy, jakoś nie może zafunkcjonować w Białymstoku, gdzie coraz więcej osób, ze specjalistami na czele od dawna podkreśla, że akustyka przy Odeskiej jest do bani. Jak coś nie działa to trzeba to naprawić - rzecz oczywista. Zawsze jest jednak jakieś "ale".

Kto nam powie, jak to jest na tym świecie naszym pokręconym, że w budynku bądź co bądź OPERY i FILHARMONII kosztującym "ileśset" milionów złotych (bo tak naprawdę nikt nie wie ile dokładnie) od samego początku głównym problemem jest dobry odbiór prezentowanej muzyki. Dowiedzieliśmy się dzięki Kurierowi Porannemu, że "Opera i Filharmonia Podlaska ma fatalną akustykę. 2,5 mln złotych. Nawet tyle trzeba wydać, by w operze w końcu było dobrze słychać. Tym samym dyrekcja OiFP przyznaje, że problem jest poważny." Ludzie, ludzie czy Wy widzicie to samo co my ??? Dwa i pół miliona złotych ma kosztować przywrócenie Operze statusu muzycznej świątyni. W budynku za "ileśset" milionów złotych, mówiąc młodzieżowo "nówce sztuce, ledwo co śmiganej" po roku czasu trzeba wyłożyć kolejne miliony, bo ktoś, mówiąc obrazowo, spieprzył najważniejszą rzecz jaką jest strona akustyczna. Pytamy w takim razie - gdzie jest jakakolwiek gwarancja ? Wykonawca chyba powinien zobowiązać się do czegoś takiego jak naprawy w ramach gwarancji. 

Nie wiemy czy pamiętacie, ale wątek operowej akustyki wraca jak bumerang. 6 stycznia w naszym artykule pt. Operowa akustyka pisaliśmy jakie jaja dzieją się w Operze. Już wtedy za Porannym podawaliśmy, że za przeprowadzenie testów akustycznych Opera będzie musiała zapłacić 56 000 złotych. Wniosek z tego taki, że wydaliśmy te niemałe pieniądze tylko po to, żeby dowiedzieć, że musimy dołożyć kolejne dwa i pół miliona... Ręce opadają i ktoś tu powinien beknąć za niegospodarność.

Idąc dalej napiszemy tak. Skoro Oifp ma spapraną akustykę a Dyrektor Skolmowski się chwali, że lada dzień spodziewa się 200 000 gościa, to głośno pytamy czy mu nie jest wstyd karmić nas akustycznym półproduktem. W obliczu tego co czytamy w mediach, czujemy się bezczelnie okantowani i orżnięci z żywej gotówki. Podejrzewamy, że nie tylko my. Apelujemy do Dyrektora Skolmowskiego, aby publicznie przeprosił, nas mieszkańców Białegostoku i Podlasia (oraz wszystkich tych z innych stron Polski i Europy) za najzwyklejszą akustyczną fuszerkę. 

To jeszcze nie koniec. Bacznie wsłuchiwaliśmy się w dyrektorskie słowa jakie padły w rozmowie z naszą ulubioną Miłką Malzahn w wywiadzie dla Radia Białystok z dnia 21 sierpnia. Szczególnie zapadły nam w pamięć oczywiście słowa o pieniądzach, a właściwie to jak Dyrektor Skolmowski żalił się, że ciągle ma ich za mało. Powiemy tak - w obliczu tego co piszą media, ogólnodostępnej wiedzy o tym jakim budżetem dysponuje stwierdzenie, że Opera ciągle ma za mało to po prostu kpina. Zresztą posłuchajcie sami, od 11 min 20 sekundy.

W związku z tym pytamy ile jeszcze kasy trzeba tam wpompować, żeby ten ponton pękł :) ?

Ps. Przy okazji czy jest na sali jakiś prawnik ? Ciekawi nas bardzo czy można w związku ze spieprzoną operową akustyką wystąpić do tej instytucji o odszkodowanie.

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz