Oświadczenie Senatora


Stało się coś, co miało się stać. Senator Tadeusz Arłukowicz złożył rezygnację z funkcji Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej RP w Powiecie Biatystok. Decyzja na pewno nie była łatwa, ale co należy podkreślić, w kategoriach politycznych jak i dalszej kariery, bardzo odważna, a w perspektywie czasu może okazać się niezwykle opłacalna. Oczywistą oczywistością jest, cytując klasyka, że po rezygnacji a zwłaszcza treści uzasadnienia, dni Senatora Arłukowicza w Platformie są policzone i przewidujemy, że już niedługo może podzielić los Radnego Jankowskiego (który dorobił się wniosku o wyrzucenie z Partii) Skąd taka teza ? Wszystko jest we wspomnianym uzasadnieniu, które otrzymaliśmy od Senatora.

Ostatnio bierzemy na tapetę poszczególne wypowiedzi i tym razem również bliżej przyjrzymy sie słowom zawartym w senatorskim oświadczeniu. A jest tam wiele ukrytych prawd oraz politycznych docinek. Ale po kolei.

Decyzja ta jest konsekwencją, braku możliwości dalszej współpracy z większością  członków zarządu powiatu, wynikająca z diametralnie różnej oceny wydarzeń i postaw przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, ze szczególnym uwzględnieniem samorządu Miasta Białegostoku. Doprowadziły one do opuszczenia przez trójkę radnych Platformy Obywatelskiej klubu radnych PO w Radzie Miasta. - zdanie klucz to "diametralnie różna ocena wydarzeń i postaw przedstawicieli Platformy". Pan Senator stracił większość w zarządzie, a powyższe słowa są skierowane wprost w stronę Posła Tyszkiewicza oraz zwłaszcza Radnego Nikitorowicza, który jeszcze do wczoraj oficjalnie pod Senatora podlegał. To że Senator Arłukowicz miał inne zdanie w wielu kwestiach, zwłaszcza w sprawie afery taśmowej to wiemy z mediów. Wiemy także, że to przez Lorda Vadera Nikitorowicza wspomniana przez Senatora trójka radnych odeszła z platformianego klubu w Radzie Miejskiej. Złożenie rezygnacji przez Senatora Arłukowicza jest więc naturalną koleją rzeczy.

Pierwszy akapit senatorskiego uzasadnienia wydaje się nader grzeczny przed tym co znajdziemy w kolejnym, gdzie czytamy "Oparta na kłamstwach i pomówieniach próba dyskredytowania mnie wśród członków Platformy Obywatelskiej przez Przewodniczqcego klubu radnych PO oraz przerzucanie na mnie, przez Prezydenta Miasta Białegostoku, odpowiedzialności za złe w skutkach decyzje, które są przyczyną kryzysu w klubie radnych PO, przy aprobacie większości członków zarządu, uniemożliwia mi dalsze, skuteczne kierowanie Platformą Obywatelska w Białymstoku. - tu już mamy napisane wprost to o czym wspomnieliśmy kilka zdań wyżej. Co więcej, akurat tego akapitu nie trzeba zbyt głęboko analizować. Z perspektywy politycznej dyplomacji możemy stwierdzić, że w słowach Senatora dyplomacji nie było żadnej oprócz dosadnego stwierdzenia, niczym Mariusz Max Kolonko, który mówi jak jest.  

Prawdziwym policzkiem, by nie rzec, politycznym kopem w pewną część ciała powyżej szyi, jest akapit nr 3. "Skuteczne przewodniczenie PO w Białymstoku utrudnia także fakt, iż decyzje podejmowane przez statutowe organy partii, reprezentantów PO w organach publicznych, uzależnione są znacznie od wpływu osób, które do partii nie nalezą, a co za tym idzie nie ponoszą za nie politycznej odpowiedzialności. - w analizie wywiadu z Prezydentem Truskolaskim, który ukazał się w Porannym , wspominaliśmy o docinkach Prezydenta Truskolaskiego w stronę Senatora Arłukowicza. W przytoczonym wyżej akapicie Pan Senator dosadnie się odgryza. Nie już żadną tajemnicą, głośno mówią o tym Radni , którzy odeszli z klubu a po cichu niektórzy, którzy jeszcze w tym klubie są, o wpływie Prezydenta Truskolaskiego na klub Platformy w Radzie Miejskiej. Pan Prezydent z dumą podkreśla, że nie jest członkiem PO jednocześnie dając do zrozumienia, że jest pracodawcą części Radnych a przede wszystkim szeregowych platformianych działaczy. Panu Prezydentowi przypominamy że jego pracodawcą jesteśmy z kolei my, mieszkańcy Białegostoku i już w przyszłym roku będziemy mieli szansę, żeby tej pracy Pana pozbawić.

Warto się zastanowić dlaczego jest jak jest i dlaczego członkowie Platformy będąc aktualnie u steru władzy zachowują się w ten sposób. Odpowiedź na te pytanie jest jedna, po części wspomnieliśmy o niej już wyżej. Oczywiście żadnej Ameryki nie odkryjemy, jeśli napiszemy, że chodzi tylko i wyłącznie partyjniactwo, a właściwie o najgorszy stopień partyjniactwa, oparty na synekurach zwanych również pieszczotliwie stołkami. Członkowie Platformy do tego stopnia opanowali co ważniejsze stołki we wszystkich urzędniczych strukturach, że jakakolwiek próba dyskusji jest ucinana przez samą osobę działacza-urzędnika, która i być może jest niezadowolona z aktualnej sytuacji, ale siedzieć będzie cicho w imię obrony swego miejsca pracy...

W ostatnim akapicie senatorskiego oświadczenia znajdziemy życzenia powodzenia. O tym jak gorzko i ironicznie brzmią słowa "Przekazuję więc te zadania tym, którzy taką, większością aktualnie dysponują, życząc im determinacji i konsekwencji w budowaniu społecznego zaufania oraz utrzymania wysokich standardów etycznych wśród przedstawicieli partii w organach samorządu" pisać już nie będziemy. Pan Senator daje wyraźnie do zrozumienia, że jeśli ktoś funkcyjny w białostockie PO się nie obudzi, to Partia w przyszłym roku bardzo pięknie przerżnie wybory. Na własne życzenie. Może to i lepiej. Wypalonych ludzi należy i trzeba wymienić. Pan Prezydent Truskolaski miał za zadanie obudzić Białystok. Misję można uznać za wypełnioną i Pan Prezydent może zameldować wykonanie zadanie. Swoje miejsce w historii miasta będzie miał na pewno. Czas na odmeldowanie się. Podobną drogę sugerujemy niektórym prominentnym platformianym działaczom. 

Arogancja, wszechogarniające partyjniactwo, kupczenie stanowiskami, niesłuchanie głosu Obywateli - lista zarzutów jest długa i właśnie w ten sposób można scharakteryzować teraz partię mającą obywatelskość w nazwie i dla której ta obywatelskość kiedyś naprawdę coś znaczyła. Obecnie w Białymstoku mamy partie, która stała się po prostu partią profitów. Napiszemy krótko - nie można dalej pluć ludziom w oczy mówiąc, że pada deszcz. 

Na zakończenie trzeba zadać sobie pytanie o dalsze polityczne losy Senatora. Bo jak napisaliśmy na wstępie, nowego miejsca w Platformie Pan Senator raczej już nie znajdzie. Może warto przypomnieć niedawny tekst kolegi blogera Radka Oryszczyszyna, który stwierdził że w Białymstoku nadszedł czas na totalnie odpartyjnioną, przyzwoitą, obywatelską inicjatywę samorządową? 

Cytując tytuł książki prof. Bartoszewskiego jednoznacznie stwierdzamy, że decyzją o rezygnacji z funkcji Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej RP w Powiecie Białystok, Pan Senator pokazał, że nie tylko warto być przyzwoitym, ale przyzwoitym można po prostu być.

(zdjęcie Senatora pożyczyliśmy od białostockiej Gazety)

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz