Internetowy marketing po białostocku

fot. packshotstudio.com.pl
Mała białostocka ciekawostka. Zaczniemy dość banalnie. Podrapcie się po głowie. A teraz odpowiedzcie na pytanie - ilu z nas ma jakiekolwiek rozeznanie w regulaminie facebooka? 

Zapewne niewiele osób zawraca sobie tym głowę, uznając (zresztą słusznie), że szkoda na to czasu. Jak się okazuje to błąd, bywa że i kosztowny. Otóż jest w Białymstoku człowiek, który z uporem maniaka postanowił zgłaszać do Facebooka wszystkich, którzy jego zdaniem łamią facebookowe prawo.

Działania takie mimo, że w pewnych kręgach zwane są "podpie***aniem" i są metodami stricte ubeckimi jesteśmy, o zgrozo, w stanie zrozumieć. Wszyscy przecież podpisywaliśmy (któż o tym w ogóle pamięta) regulamin przy zakładaniu własnego konta na FB. Są tam ponoć takie paragrafy, wedle których pewnych rzeczy robić nie wolno. 

Ktoś może zapytać, gdzie leży więc problem? Jak mówi stare porzekadło - jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bohater naszej opowieści, zwany przez nas fejsbukowym konfidentem, zgłasza wszystkie nielegalne konkursy z pobudek czysto finansowych. Dysponując, jak sądzimy, niemałym internetowym doświadczeniem oraz prowadząc agencję social media, chce po prostu zarobić na szkoleniach/prowadzeniu firmowych fanpejdży, których administratorzy niechcący, przeważnie ze zwykłego braku wiedzy, zaproponują konkurs, jak się później okazuje niezgodny z FB prawem. 

I co robi nasz OZI*? Zamiast zgłosić się do takiej firmy z biznesową, uczciwą propozycją pomocy, od razu zgłasza taki konkurs do FB. Co więcej, na białostockiej social media FB grupie nasz ulubiony konfident zaproponował przesyłanie na specjalnie stworzony adres mailowy swojej firmy, wszelkich informacji o nielegalnych konkursach. Tajemna wiedza kapusia polega na tym, że  według niego Zuckerberg stworzył "super ściśle tajnego" emaila, znanego tylko i wyłącznie agencjom SM i służącemu "podpie***aniu" niczego nieświadomych Obywateli.

Pobudki czysto finansowe, jak wspomnieliśmy, jesteśmy w stanie zrozumieć, to normalne, że w życiu każdy chce zarobić. Niestety dla wyboru życiowej ścieżki konfidenta i ubeckich metod działania zrozumienia wykazujemy tyle co nic. A fe.

* OZI - osobowe źródło informacji, skrót pochodzi z esbckiego slangu...

Ps. Kto z naszych czytelników zna tego "super ściśle tajnego" emaila, którego nasz Pan bohater nigdzie nie chce ujawnić ? Więcej do poczytania tutaj: http://www.facebook.com/groups/bialysocial

edit:
dostaliśmy również informację, że nasz konfident, po uprzednim zgłoszeniu do FB zgłasza się również do administratorów tych fanpejdży z propozycją pomocy (ZGODNEJ Z REGULAMINEM FB), oczywiście odpłatnej

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz