2012 a`la Hardstok.pl czyli krótkie podsumowanie


Początek nowego roku to czas podsumowań minionego. O ile (mimo wszystko) z umiarkowanym optymizmem wkraczamy w 2013, to  o 2012 zapomnieć ciężko, a ten na Podlasiu i samym Białymstoku obfitował w wydarzenia ciekawe. Przy czym ciekawe = zaskakujące, in plus i niestety in minus lub jak wolą niektórzy, w plusy dodatnie i plusy ujemne. 

Już na wstępie można w wielkim skrócie podsumować, że 2012 jaki był każdy widział. Nasze białostocko - podlaskie podwórko żyło własnym życiem i mimo, że egzystujemy (wegetujemy) raptem 200 km od Warszawy, to można odnieść wrażenie, że sami siebie zamykamy w dziwnym mentalnym skansenie.

Chciałoby się napisać w podsumowaniu, szerzej o białostockiej klasie politycznej, ale w tym przypadku (poza naprawdę nielicznymi wyjątkami) lepiej spuścić zasłonę vel kurtynę milczenia. Tu również życie płynie własnym, ciągle niezbadanym torem, niekiedy tak meandrując, że trzeba być wybitnym znawcą białostockiego grajdołka, żeby się w tym wszystkim połapać. I tak grupa trzymająca władzę* w naszym mieście i regionie niepodzielnie od 2007, to partia mająca obywatelskość w nazwie. Specjalnie nie piszemy o Platformie, że jest obywatelską bo, jak wyżej, obywatelskość ma już niestety tylko w nazwie. O partyjnych wtopach PO pisać również już nie będziemy - zapraszamy do przejrzenia naszego bloga. Znajdziecie tam wiele "kwiatków", z czego najlepszymi naszym zdaniem jest wypowiedź Przewodniczącego Rady Miejskiej Włodzimierza Kusaka, którego z nieskrywaną przyjemnością, cytować będziemy już chyba zawsze. Dla tych, którzy przeoczyli przypominamy jego słowa o demokracji która nie może być rozhulana. Inną wtopą jest sławne już ma całą Polskę klikanie biletem wieloprzejazdowym po wejściu do autobusu. Na tym koniec, reszta znajdzie się zapewne w rozwiązaniu naszego małego konkursu na Śledzia z Jurowieckiej. Ciekawostką jest, że partia mająca obywatelskość już tylko w nazwie, nie potrzebuje żadnej opozycji gdyż własnej dorobiła się wewnątrz siebie (vide podział na zwolenników Przewodniczącego Raczkowskiego i grupa tyszkiewiczo-arłukowiczowa). Realna opozycja zamiast na tym korzystać zajmuje się... I tu chcielibyśmy dopytać czym dokładnie, bo mimo, że jesteśmy naprawdę bardzo na bieżąco z realiami społeczno-kulturalno-politycznymi, to merytorycznej albo chociaż medialnie nagłośnionej działalności opozycji z PiSu i SLD nie widzimy. A proszę nam wierzyć staramy się mocno. Na lewicę lub, przepraszamy - brzmi i wygląda lepiej "lewicę", spod szyldu SLD nie ma co liczyć. W związku z tym oczekiwać należy, że PiS wobec tylu platformianych potknięć powinien być zdecydowanie aktywniejszy. A jak się wydaje cała aktywność tej partii idzie w partyjny gwizdek albo zamyka się, w niewątpliwie ciekawej aktywności niezwykle swoją drogą inteligentnego Radnego Rudnickiego na jego facebooku, którego profil i toczące się tam dyskusje przeglądamy bardzo często. 

Słowem wypada również wspomnieć o Prezydencie Truskolaskim, który niedawno obchodził 6-latkę o czym nie omieszkaliśmy wspomnieć. Nie będziemy się powtarzać, że dla Pana Prezydenta modernizacja kojarzy się z betonizacją . Kiedyś nazywało się to industrializacją i urbanizacją, i myśleliśmy że ten etap mamy za sobą. Wielkiego przemysłu Pan Prezydent co prawda do nas nie ściąga, ale ludzi również, zwłaszcza tych kreatywnych, mogących stanowić siłę napędową naszego pięknego regionu.  Co gorsza w kwestii ludzi dzieję się dokładnie odwrotnie. Cóż taka polityka firmy i dobrze, że wybory już w przyszłym roku. 

Na polu kultury wydarzeniem 2012 była z pewnością premiera Opery i Filharmonii Podlaskiej - Europejskiego Centrum Sztuki czyli dziecka Maestro Nałęcza - Niesiołowskiego, które próbuje wychować Dyrektor Skolmowski. O Operze pisaliśmy wielokrotnie, większość działań na czele z promocją to totalna amatorszczyzna, ale wierzymy że mimo wszystko instytucja "się wyrobi". Zwłaszcza, że przy takim budżecie  jakim dysponuje, nie wypada wręcz cokolwiek spieprzyć. Bo jeśli stanie się inaczej, to dla instytucji obracającymi takimi milionami będziemy bezlitośni. Oby nie. O ile w artystyczną wartość przedsięwzięć Dyrektora Skolmowskiego nie do końca wierzymy, to wiemy, że jest to doskonały biznesmen i to z rodzaju rzemieślnika-wyrobnika. Zarżnie załogę, operę disco polo zrobi, o kolejne miliony wystęka, ale Opera się zbilansuje. 

Na tle tak pompowanej i dotowanej Opery raz lepiej raz gorzej żyły sobie (i żyć będą) pozostałe instytucje kultury. Aż się prosi w tym momencie o mały apel, żeby 2 mln zł które miasto przekazało Operze dołożyć Galerii Arsenał, bo to jest wbrew pozorom póki co artystyczna wizytówka miasta. Wiele dobrego działo się również w Centrum im. Zamenhofa i Dyrektorowi Szerszunowiczowi również gorąco kibicujemy. Nie wypada wspomnieć o innej ważnej instytucji kulturalnej Województwa Podlaskiego czyli Teatrze Dramatycznym - nowa Dyrektor, nowe zwyczaje, tylko starym pracownikom ciężko się dopasować do tychże nowości. Wierzymy w Panią Dyrektor i czekamy na rezultaty pracy.

Zostając na polu kultury - Białystok doczekał się bardzo konkretnego wydarzenia artystycznego jakim był (i w co bardzo wierzymy będzie) Up To Date. Festiwal który urodził się w głowie zapaleńców, z roku na rok rośnie w siłę i mamy nadzieję, że nie schodząc z pewnej artystycznej linii będzie się dalej rozwijać. Jeśli już jesteśmy przy temacie festiwali to swój ma także Opera (Halfway) oraz Staszek Trzciński ze swoimi Pozytywnymi Wibracjami. O ile nad Wibracjami płakać nie będziemy o tyle Halfwayowi będziemy się bardzo przyglądać. Dysponując operową kasą i przestrzenią w tym roku liczymy na konkretny event.  

Rok 2012 przyniósł również wiele dobrego w postaci rozwoju blogów i stron internetowych. Mamy w tym  momencie na myśli Fakty Białystok, Krytykę Miejską oraz Młody Wschód. Z wielkim zainteresowaniem przeglądamy fanpejdża o nazwie Magia Podlasia. Śmiejemy się czytając kolejne facebookowe fanpejdże takie jak "Tymczasem w Białymstoku" czy "Lotnisko pod Białymstokiem". Jak sądzimy wszystkie  wyżej wymienione gazety i fanstrony prowadzą ludzie młodzi, otwarci, pełni pasji i zaangażowania. Wypada życzyć 
powodzenia i wytrwałości, i przy okazji przypomnieć decydentom, że to właśnie między innymi tacy ludzie,  zwani klasą kreatywną razem z przedsiębiorcami podnoszą prestiż a zwłaszcza i przede wszystkim dochody skarbu miasta. 

Kończąc chcemy również poruszyć kwestię białostockiego ciągle słabego środowiska ngo. Mamy nadzieję, że z biegiem czasu taki stan rzeczy będzie się zmieniał in plus i białostockie pozarządówki wraz z instytucjami kultury dojrzeją do współpracy, która stanie się bazą do realnego wpływu na decydentów. To właśnie powinno być jedno z naczelnych zadań Wspóltury, której także jesteśmy członkiem. 

Na koniec chcielibyśmy przeprosić wszystkich, o których nie wspomnieliśmy. O części zapomnieliśmy, o niektórych nam się nie po prostu pisać nie chciało. Wybaczcie.

Ach, zapomnielibyśmy - wydarzeniem 2012 było też z pewnością pojawianie się bloga Hardstok.pl czyli ekipy 6 kumpli, którzy ogólnie się ze sobą zgadzają ale i bywa, że kompletnie różnią. Naszą siłą jest to, że potrafimy się właśnie pięknie różnić, darząc przy tym siebie nieustającym szacunkiem. 

O tym, że mimo wszystko kochamy nasz piękny region nie będziemy przypominać, mamy nadzieję że to już oczywiste. 

Ps. Ktoś może spytać, dlaczego do tego tekstu dorzuciliśmy filmowy plakat katastroficznego filmu 2012? Przyczyna jest prosta - Majowie nas oszukali, z nowym rokiem rozpoczęliśmy kolejny cykl, etap życia. Katastrofy nie było i nie będzie. A jak nawet to, optymistycznie kończąc, my na Podlasiu damy sobie ze wszystkim radę :)


* - w tym przypadku użyliśmy tego utartego już związku frazeologicznego całkiem specjalnie i bez żadnych złośliwości i pejoratawnych konotacji. Co to, to nie - własnego Lwa Rywina na Podlasiu jeszcze się nie doczekaliśmy.


 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz