Myśliwi, łowczy i inne leśniki

Kilka lat temu Łona w utworze "Nic dziwnego" rapował o tym, że chciałby się jeszcze kiedyś zdziwić. Tak po prostu bo "czas odnotować ten fakt przykry, przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych, by mieć jasność, świat co raz nie da się wyjaśnić nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic."

Nas dziwi, zadziwia, zastanawia i zaskakuje mnóstwo rzeczy na tym świecie zwanym łez padołem. Ostatnio np. zadziwił nas artykuł o tym jak pewien dzielny myśliwy pojechał do Rosji zabić niedźwiedzia. Do tego kolega redaktor Medek znakomicie opisał to co wyprawiają koledzy myśliwych czyli leśnicy w Puszczy Białowieskiej i czara goryczy braku zrozumienia i akceptacji wobec pewnych postaw się przelała a za tym miarka się przebrała. 

Do napisania poniższego skłanialiśmy się już od jakiegoś czasu bo na pseudodziałalność leśników i myśliwych patrzeć już nie możemy. W artykule o mordowaniu niedźwiedzia czytamy, że pewien starszy "pan myśliwy" jedzie do Rosji na niedźwiedzia bo w Polsce jest to zakazane. W końcu obiecał swojemu wnukowi misia na 5 urodziny. Jak ktoś nie doczytał to zdanie wyżej to wierny cytat ze wspomnianego artykułu. 

Ludzie, ludzie, dobrzy ludzie ! Przepraszamy za emocjonalny ton ale krew człowieka zalewa po takich wypowiedziach i zaczynamy na powrót się zastanawiać czy aby na pewno żyjemy w XXI wieku w środku Europy. Z naszej strony nie ma absolutnie żadnego zrozumienia dla tego typu zachowań. Mordowanie "misia" to rzecz straszna. W tym przypadku "pan myśliwy" pojechał specjalnie do Rosji. U nas na misia z dubeltówką nie można ale można na innego zwierza. 

Zajrzeliśmy na stronę Polskiego Związku Łowieckiego zobaczyć co dobrego u tak znienawidzonych przez nas myśliwych. Zaraz po włączeniu się strony dostajemy informację że "Polski Związek Łowiecki zrzesza 116 153 myśliwych, z czego 4 113 wstąpiło w ostatnim sezonie." No całkiem nieźle, armia prawie 120 000 ludzi szaleje sobie po lasach, z bronią, udając że sprząta czyt. dba o gospodarkę leśną. W statuciu PZŁ w rozdziale 1 par. 1 czytamy: "Polski Związek Łowiecki jest zrzeszeniem osób fizycznych i prawnych, które prowadzą gospodarkę łowiecką poprzez hodowlę i pozyskiwanie zwierzyny oraz działają na rzecz jej ochrony poprzez regulację liczebności populacji zwierząt łownych." - w tak piękne słowa ubrano sportowe i rekreacyjne mordowanie zwierzyny w lasach. Że o zwykłym kłusownictwie wspominać nie będziemy... Polecamy również obejrzeć fanpage PZŁ na facebooku.

Na myśliwych się nie kończy. Wczoraj przeczytaliśmy wspomniany wyżej felieton red. Medka, można rzec z naszego podwórka i włos dęba stanął. W leadzie czytamy: "Drzewa w Puszczy Białowieskiej umierają, bo utraciły swój cel życia, jakim jest pragnienie bycia wyciętym i przerobionym na deski. Odpowiadają za to ekolodzy, realizujący sztuczny program Narodu Wybranego, co w ósmym dniu życia poprzez obrzezanie skrzywia ludzkie ogonki". Wnioski oczywiste - wszystko wina tych złych Żydów. 

Nie wiemy co się stało z leśnikami i myśliwymi, ale powinni zacząć się leczyć i jedni i drudzy na nogi. Na głowy jest zdecydowanie za późno. Jak w XXI wieku można mówić, że myślistwo to sport i rekreacja? Jak w środku Europy i zdaje się cywilizowanym Państwie można mówić (nawet w żartach) że lasy umierają bo ekolodzy realizują program narodu wybranego ?? Dlaczego mało kogo to oburza a jeśli już to jest to grupka 
dziennikarzy, blogerów i osób prywatnych ?

Cytując dalej utwór Łony:  "Nikt się nie dziwi chociaż jakby nie liczyć, jeśli chodzi o zdrowy rozsądek mamy deficyt, świat się skrzywił, mało tego on krzywi się dalej, lecz nikogo nie dziwi ogrom tych szaleństw"

Jako że zebrało nas dziś na cytowanie "popkultury" to zacytujemy jeszcze nieśmiertelnego Kapitana Wagnera z filmu CK Dezerterzy, którego słowa idealnie pasują do postępowania "pana myśliwego" i "pana leśniczego". Kapitan Wagner mówił tak: "nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie." i "Pan się nie kwalifikuje nawet do sądu dla ludożerców. Buszmenie! W moich oczach jest pan nędznym gadem, omyłkowo tylko nazywanym człowiekiem, panie oberleutnant von Nogay. Niech pan stąd wyjdzie, bo ja nie mogę na pana patrzeć, bydlaku!" W naszych także.

Przepraszamy w tym momencie bogu ducha winne bydło i trzodę chlewną ale jeszcze raz napiszemy - nas zadziwia ogrom szaleństw i w związku z tym obok wszechogarniającego zbydlęcenia przejść obojętnie nie po prostu możemy !

Ps. Tak, jeśli chodzi o zdrowy rozsądek mamy deficyt...
Ps. "Pan myśliwy" i "pan leśniczy" w cudzysłów zostali ujęci nieprzypadkowo. Odmawiamy tym "ludziom" człowieczeństwa.

Tu linki które dostarczyły inspiracji: Łona - Nic dziwnego  i Kapitan Wagner z filmu CK Dezerterzy


 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz