Słabość i cynizm

Dzień Niepodległości stać się może niedługo dniem zadym i rozrób. Jak to jest, że w wielkim (jak na standardy europejskie) kraju, tak upodlonego przez historię i tzw. "okoliczności" chociaż w tym jednym dniu w roku, nie potrafimy jako Polacy odsunąć na bok wszystkie spory i waśnie, i cieszyć się tym co mamy (a wcale nie jest tego aż tak dużo)

Nie warto po raz kolejny pisać i przypominać o wydarzeniach związanych z Dniem Niepodległości (a właściwie to Narodowym Świętem Niepodległości bo tak się dokładnie nazywa 11 listopada) Każdy kto ogląda tv, słucha radia, przegląda strony www sam dokładnie wszystko widział. Darujemy sobie ten wątek kto co zrobił, komu, ile spaliło się kwiatków w tęczy i ilu zębów brakuje hajlującemu hersztowi białostockiego Nopu. Kilka słów poświęcimy na wnioski i konsekwencje tego co miało miejsce w ostatni długi weekend.

Żebyśmy mieli jasność. Jesteśmy za konstytucyjną wolnością zgromadzeń. Lewaków, prawaków, gejów, pedałów, lesbijek, żółtych, czarnych, brzydkich, ładnych, czystych, śmierdzących, związkowców, kółek Radia Maryja i jasny grom wie kogo jeszcze. Po to Wałęsa skakał przez płot, żeby można było łazić po ulicach i mówić co na sercu leży, co boli i co po prostu wkurwia. O demonstracjach poparcia jeszcze co prawda nie słyszeliśmy, ale może i do tego dojrzejemy w tym Państwie. W demokracji już tak jest, że się czasami wychodzi na ulice, bije w bębny, gwiżdże, śpiewa, wrzeszczy do megafonu itd. Zauważcie, że nie wspomnieliśmy o atakach na inne osoby, wyrywaniu drzewek i paleniu małej architektury miejskiej.

Z przykrością należy stwierdzić, ale w każdym tłumie znajdzie się niestety grupka absolutnych debili. Tak też było na Marszu Niepodległości. Co do samego Marszu zdania na hardstoku są podzielone. To co nas łączy, to oprócz polskiej flagi, wspominana konstytucyjna wolność zgromadzeń (i jeszcze parę innych rzeczy ;) 

Tyle refleksji. Czas na smutne wnioski. Wolność zgromadzeń to rzecz święta ale i ona ma niestety swoje granice. No może nie granice, a pewne ograniczenia. To, że oprócz całych, uśmiechniętych rodzin z polskimi flagami obok szli zadymiarze, również Ci od swastyki, to fakt. Widzieliśmy obrazki jak nagle wyskakiwali z tłumu szukając zaczepki. Co gorsza, to oprócz szukania, często zaczepkę i guza udało im się znaleźć. Albo komuś na ich drodze, co należy stwierdzić w przykrością.

Wnioski na przyszłość ? Przede wszystkim, jeśli już dojdzie do kolejnego marszu (a nie rozstrzygamy czy to nastąpi) to należy zmienić trasę takiego pochodu i jeszcze lepiej zabezpieczyć, tak żeby obyło się bez oczywistych konsekwencji wewnętrznych i już mniej oczywistych konsekwencji międzynarodowych. 

Wniosek naczelny choć niejednoznaczny jest taki - POLSKIE PAŃSTWO JEST ALBO STRASZNIE SŁABE ALBO GIGANTYCZNIE CYNICZNE. Słabe, bo absolutnym szczytem jest jakiś przedziwny paraliż w walce z wszelkiej maści bydlakami. Czy to Białystok i zdarzenia z naszymi lokalnymi łysymi zwierzakami czy to wielki marsz, to polskie państwo dziwnie kapituluje przed kilkoma grupami społecznymi. Państwo nasze oprócz tego, że pokazuje, że jego Obywatele nie mogą czuć się bezpiecznie to przy okazji wysyła w świat sygnał, że bezpiecznie nie mogą czuć się także zagraniczni dyplomaci. Mało kto zdaje sobie sprawę, ale w poniedziałek naruszony został jeden z ważniejszych punktów Konwencji Wiedeńskiej, a dokładnie paragraf 22 p. 2 (tu pełen tekst konwencji)

Jak beznadziejny sygnał poszedł w świat kiedy to na teren Ambasady Rosyjskiej wrzucono race i inny syf, to nie musimy chyba mówić. I wcale nie dziwi reakcja strony rosyjskiej. Po tamtej stronie mamy naprawdę wytrawnych graczy, którzy nie przepuszczą absolutnie żadnej okazji, żeby dowalić tym nad Wisłą. A że Ci nad Wisłą sami się podkładają to inna sprawa. Szczęście w nieszczęściu, że Rosjanie też mają swoich debili i Minister Sikorski też może wezwać na dywanik rosyjskiego Ambasadora.

Czy naprawdę nie dało się tej demonstracji wspólnie z organizatorami zaplanować inną drogą ? Bo serio coraz mniej wiary pokładamy w naszej Państwo i aż się prosi zapytać czy taka eskalacja wydarzeń, z racami na terenie Rosyjskiej Ambasady nie są komuś na rękę ? Pytanie pozostawiamy bardzo otwarte. Ktoś ma jakieś pomysły na odpowiedź ? Czy to naprawdę tak ciężko było przewidzieć, że marsz w którym skryją się idioci w kominiarkach i przechodzący tuż obok Ambasady, może niekoniecznie zachować spokój ? Czy ciężko było postawić kilka patroli więcej (prewencyjnie i ostrzegawczo) pod skłotem, tęczą i innymi podobnymi miejscami ? Pytań jest doprawdy wiele, ale jedno wysuwa się szczególnie na plan pierwszy. Czy nasze Państwo jest tak słabe czy po prostu wyjątkowo cyniczne ? Sami nie wiemy co gorsze...

Będzie jednak okazja do rehabilitacji i pokazania swojej siły. System będzie mógł się wykazać chociażby na przykładzie marszu w Białymstoku, gdzie lokalny Nop postanowił iść na całość i ręką, jak sądzimy swego szefa, nawiązać do starych dobrych tradycji dziadka Adolfa. Pisał o tym portal Dzień Dobry Białystok, pisała o tym białostocka Gazeta. O tym nasz kolejny tekst.

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz