Nie tędy droga...


Koniec roku, Święta, Sylwester, Nowy Rok (o ile nie będzie końca świata), budżet przyklepany, a o śmieciach radni podyskutują w najbliższej przyszłości. Gwiazdki i opłatki firmowe, kupowanie prezentów i choinki. Poza tym planowanie zajęć i postanowień na wspomniany nowy rok. Typowe grudniowe czynności. Nic nadzwyczajnego. 

Z racji zainteresowań przyjrzeliśmy się bliżej projektowi budżetu, szczególnie pod kątem kultury. I to, że dobrze nie jest pisać nie musimy. Już prezentacja własnych osiągnięć na 6-latkę Prezydenta Truskolaskiego pokazała w której części ciała nasza władza ma kulturę. Po głosowaniu nad budżetem po raz kolejny się o tym przekonaliśmy. Dobrze, że przyszłoroczny budżet będzie konstruowany tuż przed rokiem wyborczym. Jesteśmy przekonani  że pieniądze na kulturę dziwnym trafem się znajdą.

Do obecnej władzy, w większości przypadków mentalnie tkwiącej gdzieś w poprzednim systemie, kultura i ludzie się nią zajmujący to jakiś zbędny balast, żerujący na miejskim, i tak dziurawym budżecie. Przy czym na ustach Prezydenta i Radnych wiele mamy frazesów o promocji miasta, dbania o wizerunek itp itd. Szanowna władzo, to właśnie ludzie kultury zrzeszeni i pracujący w jednostkach miasta, we własnych organizacjach a także działających nieformalnie są doskonałym paliwem promocyjnym naszego miasta. Jako rodowici Białostoczanie, którym zależy na naszym mieście prosimy, przeczytajcie parę książek a jeśli nie macie czasu poproście o opinię ekspertów. W niezwykle modnej i poczytnej ostatnio książce Richarda Floridy pt. "Narodziny klasy kreatywnej", autor stawia tezę, że rozwijać się będą tylko te miasta i regiony które będą potrafiły przyciągnąć ale i zatrzymać najbardziej twórcze i kreatywne jednostki. A takimi są (między innymi) niewątpliwie ludzie zajmujący się kulturą. 
Nie samym betonem człowiek żyje, ten etap powinniśmy mieć za sobą. Naczelnym zadaniem miasta powinno stać się dbanie i usprawnienie tego co mamy celem jak największego komfortu mieszkańców. Pytamy w tym momencie co się stanie kiedy zbudujemy już wszystko co możliwe to zbudowania, albo co gorsze, nagle wyschnie źródełko pieniędzy z UE? Co wtedy? 

Żeby nie kończyć na smutno skończymy jeszcze smutniej. Z racji budżetowych cieć, w wyniku których na białostockie pozarządówki przypadnie tylko okrągły 1.000.000 objawiła się nam kolejna nieciekawa prawda. Obcięcie pieniędzy pokazało jak słabe są białostockie organizacje i jak bardzo uzależnione od systemowych pieniędzy. W tym momencie apelujemy do naszych miejscowych działaczy o profesjonalizację sektora, to już naprawdę ostatni dzwonek. Starania polecamy zacząć od zatrudnienia profesjonalnych koordynatorów oraz zwłaszcza fundraiserów.

Ps. Przejrzeliśmy projekt budżetu na rok 2013, poniżej kilka ciekawostek. Do tematu wrócimy kiedy w ręce wpadnie nam ostateczny, przegłosowany projekt budżetu.

1. W załączniku nr 3 o nazwie "Limity wydatków na zadanie inwestycyjne w 2013 r." w w zadaniu o nr ZDI/10/WM czytamy, że miasto planuje wydać 600 000 zł na budowę dróg o nawierzchni żwirowej. Dopytamy gdzie mają powstać te drogi. Będziemy je omijać wakacyjną porą bo pylą i kurzą strasznie. 
2. Nie jest jednak źle, powie Pan Prezydent i Radni. W rozdziale "Dotacje na zadania własne Miasto realizowane przez podmioty należące i nienależące do sektora finansów publicznych na 2013 r." widzimy, że prawie 19 000 000 zł dostało kilka instytucji zajmujących się kulturą takich jak BOK, DKŚ, Centrum im Zamenhofa, Książnica itd... (zsumowaliśmy dotacje celowe i podmiotowe więc zakładamy, że nie wszystko ze wspomnianych 19 mln zł pójdzie stricte na kulturę)
3. W tym samym rozdziale nasza miejska władza postanawia przeznaczyć w postaci dotacji celowej 2.550.000 na zadania z zakresu Miejskiego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Ogółem na przeciwdziałanie alkoholizmowi na na izby wytrzeźwień miasto przeznacza trochę ponad 8 000 000 zł...
4. I na koniec - budżet ustalono na prawie 1 600 000 000 z tego na kulturę w formie organizowanej przez podmioty należące i nienależące do sektora finansów publicznych miasto planuje wydać ok. 19 000 000 zł tj, uwaga 1,18 %...

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz