Wspomnieliśmy w piątek o Jagiellonii i na nieszczęście wykrakaliśmy kolejny temat. Chociaż w tym przypadku słowo temat nie bardzo pasuje. Skandal jest słowem lepszym ale również nieoddającym w pełni tego co wyprawia kibolstwo Jagiellonii. Tak kibolstwo, wielokrotnie tak określaliśmy łysych troglodytów mieniących się kibicami białostockiego klubu i po wczorajszym przykrym zdarzeniu podtrzymujemy nasze zdanie.
Po zakończeniu wczorajszego meczu w Szczecinie, jak czytamy na białostockiej gazecie, piłkarze podeszli podziękować kibicom za doping. Zwykła sprawa, mecz jak każdy inny, za doping się dziękuje. A nasi wspaniali stadionowi patrioci przy okazji postanowili zwyzywać i opluć piłkarza swego ukochanego klubu, Ugo Ukaha. "Piękna" kontynuacja hasła "Roger nigdy nie będzie Polakiem". Kolejna granica została przekroczona... Ciekawi nas bardzo jak się kibolstwo będzie z tego tłumaczyć.
Nie będziemy wspominać, który to już raz kibole dają o sobie znać. Szkoda czasu i miejsca. Interesuje nas kiedy miasto Białystok wraz klubem podejmą w końcu jakieś zdecydowane działania. Stadionowe, przepraszamy za określenie, bydło rozpleniło się strasznie. Ci ludzie nie mają prawa nazywać sie kibicami Jagiellonii Białystok. Banda łysych idiotów wyznacza stadionowe standardy a władze i miasta i klubu siedzą cicho. Miliony złotych które Białystok wykłada na Jagiellonię, które to w zamierzeniu mają sprzyjać promocji przez takie "incydenty" idą w błoto...
Cieszyć może natychmiastowa reakcja klubu, który w tej sprawę wydał oświadczenie zdecydowanie odcinając się od tych ludzi (chociaż w ich przypadku określanie ich ludźmi jest trochę na wyrost). Chcielibyśmy wierzyć, że do klubu może w końcu dotarło, że przez takie "wydarzenia" Jagiellonia będzie miała wielki problem z zapełnieniem nowego stadionu normalnymi, zwykłymi kibicami.
Tylko czemu mamy jakieś dziwne przeczucie, że po raz kolejny sprawa zostanie zamieciona pod dywan...