Jeszcze słowo o klikaniu



Tym razem całkiem na spokojnie i bez emocji. Zaczniemy w ten sposób - pamiętacie czasy kiedy białostocka komunikacja miejska (wtedy jeszcze bodajże zokm) wpradzała bilety wieloprzejazdowe ? Młodsza młodzież może nie do końca, ale kiedyś nie było popularnych dekadówek i miesięcznych, tak po prostu.
A kto pamięta jakie slogany pojawiały się kiedy wprowadzano bilety okresowe ? Przypomnimy - że to wygoda, bo nie trzeba wyjmować i kasować, że to bezpieczeństwo, bo wystarczy mieć bilet przy sobie i w razie kontroli pokazać
kontrolerowi. Takie to były czasy, czasy w których jeszcze choć trochę odrobinę korzystano z organu jakim jest mózg rozumem zwany.

Ostatnie wydarzenie pokazują, że historia zatoczyła koło. W czasach wszechogarniającej nas elektroniki, która powinna ułatwiać a nie utrudniać nam życie idziemy w totalnie odwrotnym kierunku. W drugiej dekadzie XXI wieku, mimo technologicznych udogodnień znowu musimy wyjąć ważny bilet miesięczny, tym razem w postaci kawałka plastiku i przyłożyc go do czytnika. Zupełnie jak w czasach kasowania biletów jednorazowych.

Powstaje zatem pytanie, właściwie kilka - po jaką cholerę wymyślono bilety wieloprzejazdowe skoro nic a nic nie ułatwiają nam życia (a temu zdaje się miały służyć). W jakim celu zaprojektowano cały "supernowoczesny" system elektroniczny skoro nadal musimy przykładać kartę do czytnika ? Czy Białystok miasto chcące być metropolią, chce w taki sposób uprzykrzać życie swoim mieszkańcom. Doprawdy zachodzimy w głowę co kierowało radnymi, że zdecydowali się odrzucić projekt poparty 6tysiącami głosów mieszkańców naszego miasta.

Najciekawszy jest fakt, że osoby reprezentujące BKM z dyr Prokopem na czele podkreślają, że systemu nie można zmienić. Nie wiem jak to jest ale póki co nie mamy aż tak rozbudowanej sztucznej inteligencji która projektuje systemy elektroniczne za nas. Każdy system jest opracowany przez człowieka i przez człowieka może być dowolnie zmieniany. Zwłaszcza w obliczu społecznego zapotrzebowania. Jeśli coś utrudnia ludziom życie, należy to zmieniać. Szkoda, że część białostockich rajców tego nie pojmuje.

Przy okazji kuriozalnym wydaję sie tłumaczenie radnej Siemieniuk która twierdzi że "z działaniem kary miejskiej jest jak z nowymi butami, podobają nam się, ale na początku trochę uwierają" Tym tekstem Pani radna strzeliła sobie w stopę przy okazji przestrzeliwując oba kolana... Jesteśmy uczuleni na kretyńskie wypowiedzi a ta pod tę kategorię podchodzi. Nie wiem jak Wy ale my nie mamy zamiaru płacić 200 zł za posiadanie ważnego biletu okresowego którego nie przyłożyliśmy do czytnika przy wejściu.

Dla przypomnienia - na karcie miejskiej widnieje napis BLIŻEJ CELU. Jeśli założymy że przybliżamy się do cywilizacji ludzi myślących to jest dokładnie odwrotnie. Mieszkańcy Białogostoku chcą ludzi rozumnych u władzy, stawiających na pierwszym planie dobro mieszkańców. Czy to tak trudno zrozumieć Panie i Panowie Radni ?

Ps. Smutna konstatacja ale czasami serio nam się wydaje, że niektórzy ludzie mają rozum w dupie a dupę we Władywostoku (z całym szacunkiem dla tego miasta)

Pozdrawiamy serdecznie białostockich Radnych, dalej będziemy Wam patrzeć na ręce :)

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz