Nie płaczemy po lotnisku

Premierminister Bieńkowska ogłosiła, nasi samorządowcy nie mieli wyjścia i musieli przyklepać. To przyklepali. Lotniska nie będzie.  I bardzo dobrze. W końcu zakończyliśmy ten melodramat. Wiele razy powtarzaliśmy, że lotnisko to może nie tyle fanaberia, ale nie jesteśmy na nie przygotowani i że w tym momencie nie będzie to dobre rozwiązanie. Zawsze opowiadaliśmy się za inwestowaniem w kolej i sławną S8. 

Wbrew nieudolnym tłumaczeniom "marszałkowa" i przewodniczącego PO na Podlasiu Posła Tyszkiewicza (dodajmy, swego czasu wielkiego zwolennika budowy lotniska, co wytknął mu Radny Rudnicki) pochwalimy lokalną PO za te decyzję. Żeby nie było za słodko od razu dodamy, że można było odpuścić sobie ten temat już w 2007 roku i od razu inwestować w drogę i kolej. A tak mieliśmy lata zwodzeń, uników i innych różnych trików, wydaliśmy mnóstwo kasy na opinie, ekspertyzy, badania itp itd. My, czyli podatnicy. O to można mieć uzasadnione pretensje i będziemy to wypominać. 

Jednym z dotychczasowych, głównym argumentów za budową lotniska jest stwierdzenie, że będzie to potwierdzenie metropolitarnych aspiracji Białegostoku i poprawa wizerunku regionu. No przepraszamy bardzo, mówiliśmy to wielokrotnie i powtórzymy po raz kolejny, chociaż z ciężkim sercem. Co to znaczy "potwierdzenie metropolitarnych aspiracji Białegostoku"? Naszym zdaniem te aspiracje to nic innego jak nasze wiejskie, przaśne, w najlepszym wypadku małomiejskie by nie rzecz małomiasteczkowe kompleksy. Serio i bardzo poważnie - ale kawał zabetonowanego (zaasfaltowanego) pola z halą zwaną poczekalnią i miejscem na odprawy nie spowoduje, że z dnia na dzień staniemy się tacy wielkopańscy i europejscy. Lotnisko nie spowoduje także, że również z dnia na dzień przylecą tu jacyś mityczni inwestorzy z workami dolarów, euro, jenów czy innego tak przez nas pożądanego złota. Powtarzamy raz jeszcze - samo lotnisko, bez odpowiedniego zaplecza inwestorskiego nie sprawi, że posypie się na nas manna z nieba. A zaplecza inwestorskiego oprócz taniej siły roboczej (tak tak, to te dziesiątki tysięcy studentów i absolwentów) w tym województwie nie ma. I właśnie o to możemy mieć uzasadniony żal do naszych decydentów i to zarówno na poziomie miejskim jak i wojewódzkim. Dla przykładu - gdzie są chociażby centra uslug (BPO)? Pan Prezydent nagle się obudził i stwierdził, że takie centra mają być przyszłościa stolicy Podlasia. Ot w czas... 

Podsumowując. Dzięki wielkie Premierminister Bieńkowskiej za zgrabne ucięcie tego tasiemcowatego serialu, pierwszej podlaskiej opery mydlanej, pod nazwą budowa lotniska. A Platformie sugerujemy zamiast przepraszać, że lotniska nie będzie zabrać się do roboty, żebyśmy w jak najkrótszym czasie mogli dojechać do Warszawy, nieważne czy pociągiem czy autem.

Ps. Wszyscy zapominają, że lotnisko mamy pod nosem, w Grodnie. Łukaszenko nie będzie rządził wiecznie i wierzymy, że kiedyś z równie kochanego jak Białystok Grodna będziemy mogli odlatywać Brukseli czy tam innych Madrytów i Helsinek.

Ps2. Słyszeliśmy także ploty, że lotniska nie będzie i że jest to kara dla Podlasia i Przewodniczącego Tyszkiewicza za poparcie Grzegorza Schetyny w wewnętrznych wyborach szefa całej PO. Ale to pewnie złośliwe plotki ;)

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz