Urzędnicze śmieci

Za górami za lasami była sobie ustawa. Ustawa została poczęta z prezydenckim "bulem" w tle. Jęki może i były, ale nie na tyle słyszalne, żeby dopiero co urodzoną ustawę od razu, w etapie niemowlęcym nowelizować. Co to to nie. Ustawa jest i ma działać orzekli. Sejm przegłosował, Senat też no bo czemu by nie, Prezydent podpisał.

Ustawa okazała się jednak nie końca sprawna, mówiąc wprost bleszczate to takie na jedno oko i kuleje trochę na jedną z nóg (nie będziemy pisać którą, żeby nie być posądzonym o sympatie polityczne). I w oparciu o taką koślawą ustawę do pracy zabrała się nasza Rada Miasta. Wiadomo powszechnie, że jak coś koślawe i chybotliwe to i wyrżnie się się prędko. I tak też się stało w naszym pięknym mieście. No ale dość tych metafor.

Pracowali radni ciężko i uradzili, że za śmieci płacimy obecnie jedne z najwyższych stawek w całej Polsce (dla przypomnienia Białystok to jedno z biedniejszych miast w kraju - ale co tam, stać nas). Nie będziemy się pastwić, napiszemy coś mało popularnego, ale pal sześć te gigantyczne opłaty. Już naprawdę możemy bulić tylko niech ten system w końcu działa !!! A tutaj kolejna piękna katastrofa. Śmialiśmy z radnego Rudnickiego jak straszył Neapolem i górami śmieci, ale po tym co opisała nasza Gazeta zwracamy honor Radnemu. Mówiąc krótko - w sprawie śmieci kolejna piękna katastrofa. Zresztą na naszego fanpaga również wrzucaliśmy zdjęcie o górce śmieci wylewających się z kontenera. 

Tekst, który właśnie czytacie powstał 5 lipca. Od 5 dni działa sejmowa ustawa i w oparciu o nią miejska uchwała. I powstaje pytanie - kto dał (tu proszę wpisać nazwę pewnej części ciała) ? Radni uchwałę załatwili, lepszą, gorszą, teraz to już nieistotne. Z tego co wiemy uchwałę organu stanowiącego (ustawodawczego) wykonuje organ wykonawczy czyli Prezydent, a dokładniej podległa mu spółka miejska o dumnej nazwie Lech. Ta spółka z kolei ma pod sobą firmy śmieciowe, z nieudolnym Czyściochem na czele, których zadaniem jest między innymi dostarczenie i odbiór pojemników na śmieci. Taka to drabinka decyzyjna i kto zgadnie kto jest na jej czele ?

Jako, że mija 5 dzień bez kontenerów i pojemników, a góry syfu rosną, jeden z mieszkańców Białegostoku, były radny wojewódzki, Jacek Cylwik postanowił oddać swoje śmieci Prezydentowi. W myśl ustawy, o której narodzinach pisaliśmy na wstępie, to właśnie Prezydent jest właścicielem naszych śmieci. Jak podejrzewany kolega Jacek musiał się lekko "zirytować" zaistniałą sytuacją, żeby na własny koszt dostarczyć Prezydentowi swoje własne śmieci. Powstaje teraz pytanie - jak długo będzie trwała urzędnicza indolencja w tej śmierdzącej (dosłownie) sprawie ? Mówi się ponoć o jakichś karach dla firm śmieciowych które nie radzą sobie z pracą. Pożyjemy, zobaczymy. Póki co pogoda za oknem jaka jest każdy widzi. Upał niemiłosierny a śmieci coraz więcej. Syf, brud, ptaki mają darmową wyżerkę i roznoszą śmieci po posesjach. Do tego szczury, które jeśli jeszcze się nie pojawiły, to niechybnie niedługo zapukają pod nasze bloki i posesje, podobnie jak ptaki, zachęcone darmową wyżerką. Czekamy więc na kolejnych Cylwików, którzy w swej irytacji przywiozą śmieci na Słonimską...

Ciekawostką jest postawa Straży Miejskiej, w czasie kiedy Jacek Cylwik wyrzucał swoje śmieci do kubła pod Urzędem Miejskim. Obie służby (z tego co wiemy policja również zaszczyciła happening swą obecnością) były wyjątkowo zdeterminowane, żeby przypilnować Cylwika i jego śmieci. Jakie to piękne, że jeden wkurwiony Obywatel jest w stanie postawić na nogi tylu mundurowych. I teraz najlepsze - zestawcie sobie drodzy czytelnicy niezwykłą aktywność służb w sprawie worka cylwikowych śmieci z brakiem tejże aktywności w innej materii, o której po raz enty pisać nie będziemy. Para idzie w gwizdek. Ale tak to jest jak się startuje z armatą na komara w czasie kiedy prawdziwe bydło chodzi spokojnie po ulicach :)

Priorytety Panie, priorytety...

Kończąc zacytujemy jakże wymowny tekst Wojciecha Młynarskiego - "co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze spieprzyć...?

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz