Mieszkanie (dla) Pana Dyrektora


To się dopiero porobiło w naszym pięknym mieście. Szczerze sie ubawiliśmy czytając prasowe doniesienia i słysząc "plotki na mieście" o tym co wyprawia były dyrektor Teatru Dramatycznego p. Piotr Dąbrowski.
Otóż pan dyrektor jak wiadomo dyrektorem teatru już nie jest. Tak się składa, że będąc jeszcze na stanowisku zamieszkał w przysługującym szefowi mieszkaniu służbowym.

I tu się zaczynają schody. Dyrektorem p. Dąbrowski już nie jest, a ze służbówki wyprowadzić się nie chce. Jak twierdzi swego lokum przez dziesięć lat mieszkania w Białymstoku się nie dorobił. Prezydent Truskolaski wspaniałomyślnie postanowił pomóc byłemu dyrektorowi upychając go w kolejkę do naszych białostockich TBSów. A Pan dyrektor, jak przystało na artystę pierwszej klasy, byle czego brać nie będzie. Byle klitka dla dyrektorskiej głowy ? Co to, to nie. I w tym miejscu pojawia się pytanie. Rozumiemy zasługi Pana Dąbrowskiego na polu rozwoju teatru i ogólnie kultury, ale żeby wybrzydzać przy gratisowym mieszkaniu ? Przykład pierwszy który przychodzi nam na myśl - czy matka z dzieckiem, albo rodzina na dorobku, która czeka w kolejce na upragnione M również może tak przebierać w ofertach ? Czy to fair Panie Dyrektorze? A jak ocenić postępowanie Pana byłego dyrektora w sprawie pomieszkiwania, już teraz na dziko, w służbowym mieszkaniu? Szczerze współczujemy Pani Korytkowskiej - Mazur, obecnej dyrektor Teatru Dramatycznego, kolegi po fachu...

Zawsze wiedzieliśmy że kultura finansowo była zaniedbywana i w hierarchii dotacji znajduje się zawsze blisko dna. Ale naprawdę muszą słabo płacić w tym teatrze, bardzo słabo że p. dyrektor Dąbrowski przez ostatnią dekadę nie dorobił się własnego M ;)


W związku z tym chcielibyśmy wystosować nasz mały apel. 
Ogłaszamy zbiórkę pieniędzy na nowe M dla pana dyrektora ! 
Wszelkie grosze i złotówki lub inne eurocenty mile widziane. Nr konto podamy później ;)

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz