Szacun dla Pana Staszka


Jak w tytule - wielki szacun należy się Panu Staszkowi Trzcińskiemu. Szacun i "szapoba" za umiejętności biznesowe. Serio, nawet trochę zazdrościmy Panu Staszkowi. Przyjechać na wschód Polski, na zapyziałe i nikczemne Podlasie jako reprezentant dumnej, wielkomiejskiej, kulturalnej Warszawy i wmówić (prawie) wszystkim, że o to ja Stanisław Trzciński zrobię Wam maluczcy prawdziwie europejski fest. I większość z radnymi na czele uwierzyła, nawet dofinansowanie dała. Były ponoć dąsy, że przez straszną zimę większość 
pieniędzy poszło na walkę ze śniegiem ale dziwnym zbiegiem okoliczności śnieg jakoś sam zniknął. Pan Staszek powinien podziękować matce naturze ! 


No ale do rzeczy. Wczoraj dzięki internetowej Gazecie dowiedzieliśmy się o konferencji prasowej organizatorów Białystok Pozytywne Wibracje Festival. Wszystko ok - mamy ponoć piękny festiwal w pięknym miejscu, wszyscy są zadowoleni, publiczność licznie stawią się na koncertach (a jeszcze liczniej przed bramą pałacową) i ogólnie event jest wspaniały. 

Otóż nie jest - Pan Staszek Trzciński jeszcze piękniej niż sam festiwal wmówił miejskim decydentom, że jego impreza to znakomita promocja dla miasta, Białystok będzie sławny, rozpoznawalny itp itd. Niektórzy nawet w to uwierzyli, z viceprezydent Przygodzką na czele. Jej słowa brzmią doprawdy ślicznie - 

Z pewnością jednak, gdybyśmy mieli zapłacić za promocję, jaką dają nam Pozytywne Wibracje w kraju, wykupić taką emisję reklam, które idą za festiwalem, środki te byłyby zdecydowanie większe.

Nie wiem o jakiej promocji  miasta Białystok mówimy, np w Warszawie promo festiwalowe opiera się na city lightach. To o taką promocję nam chodzi? Czy tak chcemy wydawać nasze pieniądze?
Inna równie ważna sprawa to artyści występujący na Pozytywnych. Z całym szacunkiem dla Angie Stone, Ani Rusowicz czy Ewy Bem, ale oszałamiające nazwiską to nie są i na tej bazie również nie stworzymy produktu na chociaż ogólnopolską skalę. Wiemy, że są różnego typu festiwale, plenerowe, miejskie itd ale nasz swą rangą stał się wydarzeniem bardziej wojewódzkim niż ogólnopolskim. Kolejny raz pytamy czy na tej bazie da się skutecznie promować miasto?

Kolejnym wspaniałym pomysłam Pana Staszka jest debata pod hasłem "Poznajmy się" na bazie której jak informuję nas internetowa Gazeta ma powstać platforma współpracy między organizatorami ogólnopolskich wydarzeń obecnych w Białymstoku a lokalnymi animatorami kultury. No bez jaj Panie Staszku ale my w Białymstoku naprawdę się znamy, miejscami aż za dobrze. Inna sprawa to postawa Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Drodzy urzędnicy - czy potrzebny jest Wam Pan Staszek Trzciński do zorganizowania spotkania na którym jeszcze lepiej się poznamy i powymieniamy tzw. doświadczenia ???

Przyjechał Pan Staszek Trzciński ze stolicy, niesie ze sobą kaganek kultury i oświaty a że trafił na podatny grunt to nic tylko korzystać. Pozytywne Wibracje to średniej klasy festiwal, z naprawdę średniej klasy artystami w średniej klasy polskim mieście. I właśnie dlatego mimo że pogoda również bardzo średnia mamy zamiar bawić się wyśmienicie czego i Wam życzymy. O dzięki Ci Staszku !

 

Fejsbunio

Łączna liczba wyświetleń

Ale, o co tu chodzi ?

Podstawowe info:
Będziemy pisać o tym co nas wkurza, cieszy lub śmieszy. Po prostu.

"Było nas trzech w każdym z nas inna krew ale jeden przyświecał nam cel" - tak śpiewali w Perfekcie jeszcze za czasów Hołdysa. W nas krew płynie niezmiennie ta sama, białostocka, podlaska, bo kochamy nasze miasto i nasz region. Podlasie dobrymi ludźmi stoi - to wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność u nas gościć.

I jeden przyświeca(-ł) nam cel - podtrzymywanie starych dobrych wartości. Sami nie wiemy dokładnie co to może znaczyć, ale ładnie brzmi.

Ach zapomnielibyśmy - jest nas 6 i brakowało nam rymu żeby ładnie zacząć.

My z folwarku:
Albert Potiomkin
Noe Bialystoker
Jan Matejko
Pan Japa
Kiva Jakotako
Wit Stwórz